Sukces
Na niektóre problemy dzieci czas i kulturowe przemiany nie mają wpływu. Joanna Olech nie szuka wydumanych tematów – w „Arcybolku” odwołuje się do bolesnego tematu odbijającego się na najmłodszych: pijaństwa. Ojciec Bolka pije. To oznacza, że koledzy chłopca i sąsiedzi widują go leżącego przed sklepem w jednym bucie, a ich złośliwe uwagi męczą całą rodzinę (tu należy zaznaczyć, że pijaństwo w tomiku zyskuje łagodną wersję – upokarza dorosłego, ale nie każe mu znęcać się nad bliskimi). Arcybolek wstydzi się swojego domu i nie znosi, gdy ktokolwiek wypomina mu alkoholizm ojca. Prostą konsekwencją nałogu jest bieda – bohater ma zatem kolejny powód do wstydu przed rówieśnikami, zwłaszcza że dzieci są bezlitosne. Nawet dorośli potrafią niechcący zranić – litością, zupełnie niepotrzebną kilkulatkowi, który chciałby żyć normalnie.
Arcybolek nie wie, jak spędzać czas. Staje się klasowym rozrabiaką i irytuje inne dzieci. Tylko Mania nie daje się prowokować. Tata Mani jest malarzem i to on dostrzega plastyczny talent Arcybolka. Zachęca go do rozwijania umiejętności, a przy okazji – mądrze wychowuje, pokazując uroki zwykłej codzienności. Wie, jak porozumieć się z chłopcem, by nie zranić go nieprzemyślaną uwagą i nie karać za błędy ojca. Arcybolek zyskuje prawdziwych przyjaciół, a ukierunkowanie jego energii na twórczość wiele zmienia.
Joanna Olech o Arcybolku pisze prostym językiem i nie zamierza wzorować fabuły na bardzo tendencyjnych książeczkach wychowawczych. „Arcybolek” to ciekawe opowiadanie prowadzone przez samego chłopca. Nawiązujące nieco do dawnych lektur dla dzieci, ale i bogate w znaki czasu (Mania ma nowe najki i nalepki ze świnką Peppą). Tematy uniwersalne Joanna Olech bardzo zgrabnie uwspółcześnia, wydaje się, że opowieść dotyczy jednego wybranego kilkulatka – a przecież historia Bolka ma pełnić funkcję terapeutyczną i pomagać maluchom w przezwyciężaniu ich własnych problemów. Relacji podobnych do tej z tomiku, ale już bez sympatycznego zakończenia, przecież wciąż nie brakuje. Z kolei Olech rezygnuje z magicznych rozwiązań i ingerencji w rzeczywistość: mały sukces Bolka nie oznacza, że jego kłopoty przestaną istnieć. Chłopiec zyska jednak, poza wymarzoną nagrodą i przyjaciółką, coś więcej – odwagę, pewność siebie oraz przekonanie, że sam może kształtować własny los, a zachowania ojca nie muszą definiować dziecka.
Książka łączy zatem prosty język z ważną i wielowymiarową opowieścią o cennym przesłaniu. W odróżnieniu od tendencyjnych publikacji dyktowanych przez psychologów, tu zachowana została fabularna świeżość – pomysł, który przyciągnie dzieci do czytania. Tym razem Joanna Olech rezygnuje z dowcipkowania, ale tekst wcale na tym nie traci, bo autorka wplata do niego mnóstwo pobocznych ciekawych wątków. Iwona Cała zajmuje się ilustracjami. Tworzy za sprawą swoich rysunków klimat lekko starodawny i nie optymistyczny na siłę. Decyduje się na zestawianie czarno-białych, bogatych w szczegóły szkiców z lekko infantylnymi w kresce, imitującymi dziecięce, scenkami. Tutaj bohaterowie mają bardzo upraszczane twarze, ale i komplikowane stroje. Wszystko razem wypada dość interesująco, ale nie na tyle, żeby odwracać uwagę odbiorców od ważnego tekstu.
Tomik ukazał się w serii Poczytajki pomagajki – o pozwala przedyskutować z dzieckiem kilka istotnych kwestii. Nie stroni od prawdziwych problemów, ale też nie przerazi czytelników. Ważne, że pomaga zastanowić się nad losami różnych dzieci i przedstawia sytuacje, z którymi maluchom przyjdzie się zmierzyć w gronie rówieśników.
Joanna Olech " Arcybolek", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2014
Izabela Mikrut
Recenzja pochodzi ze striny www.mini-kultura.pl